Jakiś czas temu, 29 sierpnia kursantki Kursu Metodyki Zuchowej PRYZMAT wróciły do Krakowa pełne energii i chęci do pracy, natchnięte milionem nowych pomysłów i ogromem wiedzy, zdobytym podczas kursu. A jak wspominają kursowe przygody?
W sobotę 15 czerwca o poranku, zdenerwowane i równie podekscytowane spotkałyśmy się w zamku w Ryczowie. To właśnie w tym miejscu rozpoczęła się nasza przygoda z tegorocznym kursem metodyki zuchowej PRYZMAT. Na początku spędziłyśmy trochę czasu na poznawaniu siebie nawzajem, abyśmy mogły podczas dalszej współpracy czuć się jak najlepiej w swoim towarzystwie. Następnie przyszedł czas na nasze pierwsze zajęcia. Dotyczyły one psychologii zucha. Podczas zajęć dowiedziałyśmy się jak prawidłowo powinien przebiegać rozwój dziecka w wieku zuchowym oraz czym w ogóle jest harmonijny rozwój. Na niedzielnych zajęciach dowiedziałyśmy się nieco o charakterystykach i tym, jak dobierać założenia do naszych gromad. Do Krakowa wróciłyśmy pełne chęci do działania i z niecierpliwością wyczekiwałyśmy kolejnej zbiórki oraz obozu!
20 czerwca spotkałyśmy się z samego rana na zbiórce w okręgu, by poruszyć niezwykle ważny temat, czyli jak opowiedzieć gawędętak, aby zaciekawiła zuchenki, ale niosła też za sobą odpowiednie przesłanie. Później poznawałyśmy tajniki dobrej zbiórki, a na końcu zgłębiłyśmy naszą wiedzę dotyczącą regulaminów.
Nadszedł wreszcie ten czas!
17 sierpnia o godzinie 10 spotkałyśmy się na dworcu głównym, aby wyruszyć w drogę prowadzącą do otrzymania patentów i stania się zuchmistrzyniami!
Naszą wędrówkę rozpoczęłyśmy w Staniątkach, gdzie mieszkałyśmy w klasztorze Benedyktynek. Nauczyłyśmy się tam jak planować czas i tworzyć piękne notatki z pomocą bulletów, które miałyśmy okazję stworzyć. Następnie po wspaniałym obiedzie przygotowanym przez kursantki, odbyły się zajęcia z ręki metody. Dowiedziałyśmy się także jakie są elementy obrzędowe, które każda gromada posiada, stworzyłyśmy bank z naszych pomysłów na obrzędowości. Przybliżyłyśmy sobie czym są wielkie obrzędy, a wieczorem na pierwszym kominku zastanawiałyśmy się nad tym, jaka powinna być zuchmistrzyni.
Po porannych zajęciach z systemu tęczy wyruszyłyśmy w dalszą drogę prosto do Zawoi, gdzie odbyło się zgrupowanie. Wraz z kursem metodyki harcerek ERANOS miałyśmy szansę na wspólne spędzenie czasu i integrację. Nie zabrakło również zajęć o współpracy z drużyną harcerek, czy spaceru po pięknej Zawoi.
Następnym punktem na naszej trasie było Bene, gdzie spędziłyśmy aż 5 dni. W tym czasie nie zabrakło czasu na harce, śpiew, ale także zajęcia. Schodząc z Turbacza zatrzymałyśmy się na mszy polowej w kaplicy papieskiej.
Następnie zeszłyśmy szlakiem do ostatniego miejsca naszego pobytu- Łopusznej. Tam odbyły się zajęcia ze wspaniałą rodziną Sternickich, zajęcia o „metodzie na trudnego zucha” oraz zajęcia z dokumentacji gromady. W trakcie pobytu w Łopusznej odbył się również nasz dzień wspólny, w trakcie którego wybrałyśmy się na termy do Szaflari zorganizowałyśmy grę dla dzieci z Łopusznej. Miałyśmy wtedy czas na dopięcie zadań na ostatni guzik. Trwało to do późnych godzin, ale ostatniego dnia kursu z samego rana, część kursantek mogła cieszyć się swoimi patentami i skórkami! Jednak pozostałe kursantki nadal pracują dzielnie nad doszlifowaniem swoich zadań, by również otrzymać swoje patenty w najbliższym czasie!
Ostatniego dnia odbyły się też nasze ostatnie wspólne zajęcia, podczas których mogłyśmy poznać kursantów z tegorocznych NARODZIN DZIELNOŚCI. Zajęcia dotyczyły wychowania bez kar i nagród i mimo ciężkiej trasy, którą przebyłyśmy by dostać się do Przytkowic i tak będziemy wspominać ten dzień i cały kurs jako niezapomnianą przygodę!
sam. Madzia Kozińska
|